Pomór a Faust w ...
Wypisy praktyczne z literatury. Goethe też ogarniał, że medykamenty mogą zabijać.
Zacytujmy Fausta, którego wywody mają odnosić sie do panujących w tamtych czasach pandemii:
Mój ojciec, widzisz, parał się ciemnymi siły —
w jego pracowni w tyglach się rodziły
one leki i maści, czarodziejskie brednie,
które w nocy spłodzone, leczyć miały we dnie.
Ogółem biorąc był to człowiek sprawiedliwy,
który wierzył w te swoje obłąkańcze dziwy —
wierzył — więc był spokojny i czysty w sumieniu.
Owe lwy i lilije żenione w płomieniu
na łożu madejowym rozciągał i smażył,
aż królewnę rumianą w retorcie uwarzył.
Lecz gorzej, kiedy chorych tym wywarem leczył,
boć, rzecz jasna — nikogo tym nie zabezpieczył
przed śmiercią, wprost przeciwnie, dużo zdziałał złego,
umierali — nie wiedząc przez kogo i z czego;
w dolinach tych i górach z ojcowej poręki
najsroższe były mory i największe męki;
ja sam, ojcowym zarażony szałem
tysiącom te trujące leki podawałem.
A dzisiaj, o, ironio! ofiarują serce
i wielbią — chwałą darzą — kogóż to? mordercę!
J.W. Goethe, Faust część I, scena Przed bramą miejską, przeł. Emil Zegadłowicz
inne tłumaczenie na język polski:
Mój ojciec był porządny, ale dziwak,
Co nad natury świętymi kręgami
Uczciwie, choć własnymi sposobami,
Z jakąś zaciekłą pasją przemyśliwał.
Potem się w gronie swych adeptów
W tak zwanej czarnej kuchni chował
I na podstawie sążnistych receptur
Mydło z powidłem zlewał i gotował.
Lwa czerwonego z lilią białą
W letniej kąpieli się łączyło ślubem,
Po czym otwartym ogniem przeganiało
Tę parę z jednej komnaty do drugiej.
Na koniec kolorowa w szklanej szali
Młoda zjawiała się królowa –
To był ten „lek”. Pacjenci umierali,
Nie pytał nikt, czy wrócił kto do zdrowia.
Tak warząc owe piekielne mikstury
Przeszliśmy przez te doliny i góry
Gorsi od wszelkich wyziewów morowych.
Ja sam tysiącom truciznę podałem.
Marli jak muchy. Teraz doczekałem,
Że przed swoimi mordercami chylą głowy.
(przeł. Jacek St.Buras)
W oryginale jest 'Latwerge' co w pierwszym tłumaczeniu oddano przez "wywar" a w drugim „lek”.
Latwerge co to za piekielna etymologia?
tagi: goethe faust latwerge
![]() |
saturn-9 |
22 grudnia 2020 08:23 |
Komentarze:
![]() |
saturn-9 @saturn-9 |
22 grudnia 2020 09:51 |
Zmieniłem tytuł. Faust znaczy tyle co 'pięść' albo 'kułak' jak i imie własne z utworu J.W.G. którego nie czytałem.
Odniesienie do 'Latwerge' pojawia się na forach niemieckich co najmniej od czasu tzw pandemi 'ptasiej grypy' [2006], kiedy to po raz pierwszy zarejestrowałem ten fragment z literatury w niemieckojęzycznej sieci.
![]() |
Magazynier @saturn-9 |
23 grudnia 2020 15:50 |
Marmolada, jednym słowem. Do pięści pasuje. Skojarzenie bezwarunkowe: panzer-faust.